Wanda Rutkiewicz. Ostatnia wyprawa. Reżyseria Eliza Kubarska.
Ostatnia wyprawa była jednym z najbardziej obleganych filmów 21. Millennium Docs Against Gravity (2024). Na żaden z kilkunastu seansów nie udało mi wtedy zdobyć biletu. Od 18 października 2024 ten niezwykły dokument jest na ekranach kin w całej Polsce.
Eliza Kubarska wyruszyła w Himalaje śladami ostatniej wyprawy Wandy Rutkiewicz na Kanczendzongę. Na miejscu dotarła do lokalesów, którzy ją pamiętają z tamtej wyprawy.
Na początku filmu jest wypowiedź Carlosa Carsolio – himalaisty, który jako ostatni widział Wandę w szczelinie skalnej pod Kanczendzongą (dzień wcześniej zdobył tę górę solo i właśnie schodził na dół). Próbował przekonać Wandę, żeby zrezygnowała z ataku i zeszła razem z nim, ale nie śmiał jej do tego zmusić.
Kubarska położyła akcent na dwa wątki: co faktycznie się stało; co należy rozumieć przez »zaginięcie« oraz stosunek innych polskich himalaistek i himalaistów do Wandy Rutkiewicz.
Elizie Kubarskiej udało się porozmawiać z wysoko postawionym duchownym buddyjskim, który konkluduje tę rozmowę oczywistym stwierdzeniem; jeżeli żyje, jest w jednym z naszych klasztorów, a jeśli zginęła – w górach powinno być jej ciało. Jej ciało nie zostało do dziś odnalezione. Gdyby żyła, miałaby dziś 81 lat.
Dojmujący jest ten drugi wątek. Rutkiewicz nie była lubiana ani przez himalaistki, ani przez himalaistów. W filmie wypowiadają się i one, i oni. Kobiety irytowało jej dominowanie i bezwzględność. Mężczyźni umniejszali jej sukcesy, a wejście na Annapurnę wręcz kwestionowali. Środowisko właściwie ją odrzucało. Z ust reżyserki podczas jednej z rozmów o Ostatniej wyprawie padło stwierdzenie, że „Wanda nie miała po co wracać”.
Zapadły mi w pamięć dwie wypowiedzi Wandy Rutkiewicz, cytowane w tym filmie.
Pierwsza to odpowiedź na pytanie: co ją ciągnie w góry? Odpowiedziała: „Po pierwsze ludzie, po drugie same góry, czyli natura, po trzecie sport, od którego wszystko się zaczęło”.
Druga wypowiedź jest zastanawiająca. Jest odpowiedzią na pytanie: z kim chciałaby chodzić w góry? Odpowiedziała: „Łatwiej jest mi powiedzieć; z kim nie chciałabym. Z ludźmi bezwzględnymi, skupionymi wyłącznie na sobie”. Po chwili dodała: „Mogłabym też wspinać się z bezwzględnymi, ale pod warunkiem, że bym to zaakceptowała i sama też była bezwzględna”.
Bezsprzecznie Wanda Rutkiewicz była kobietą nieprzeciętną. I ten dokument to dobrze oddaje.