w.a.s.o.w.s.k.i. Fotoplastykon. Scenariusz i reżyseria Ewa Konstancja Bułhak. Aranżacja i kierownictwo muzyczne Olga Lisiecka. Premiera w Teatrze Collegium Nobilium 30 października 2023.
Nie byłoby tego nadzwyczaj udanego przedstawienia, gdyby nie dwie panie: Ewa Konstancja Bułhak wykładająca interpretację piosenki w warszawskiej Akademii Teatralnej i jej niegdysiejsza studentka Olga Lisiecka – dziś już aktorka Teatru Nowego w Poznaniu, wokalistka, kompozytorka i aranżerka.
Pomysł powstał w głowie Ewy K. Bułhak wielbiącej twórczość Jerzego Wasowskiego. Zrodził się tuż przed pandemią i doczekał się realizacji w ramach zajęć na uczelni. Nie był jeszcze dyplomem, zresztą pandemia uniemożliwiła rokowi Olgi Lisieckiej zagranie przedstawienia dyplomowego.
Piosenki nie są ułożone w żadną historię; każda jest odrębnym, małym teatrem. Ale angażujący (i to bardzo) uwagę ruch sceniczny tworzy dramaturgię całości. Twórczynią choreografii jest Partycja Grzywińska – również aktorka, absolwentka wydziału aktorstwa teatru muzycznego, który ukończyła też Olga Lisiecka.
Resztę dopowiada podtytuł Fotoplastykon. Każda piosenka jest rodzajem stop-klatki, zatrzymującej jakąś sytuację bądź przeżycie związane z miłością, nadzieją, silną emocją. Któż z nas tego nie przeżywał?
Ewie K. Bułhak zależało, żeby pokazać Jerzego Wasowskiego różnorodnego, tj. nie tylko jako kompozytora piosenek do słów Jeremiego Przybory, znanych z Kabaretów Starszych Panów, ale także do słów innych autorów. Te napisane wspólnie z Jeremim Przyborą przeważają w tym przedstawieniu, ale są też w nim piosenki ze słowami Bronisława Broka czy Anny Borowej. Stąd w tytule nazwisko tylko samego kompozytora.
Zdziwienie może budzić pisownia – w.a.s.o.w.s.k.i. Słyszałam, że to jest chwyt marketingowy. I wygląda na to, że się sprawdził. Dla widzów, którzy dobrze znają twórczość Jerzego Wasowskiego (ja też do nich należę) jest on intrygujący. Mnie w każdym razie zastanawiał. Z kolei takie niekonwencjonalne zapisy są, jak mi powiedziano, dobrze odbierane przez młodych ludzi. Są w bliskiej im estetyce. I o to właśnie tutaj chodziło – żeby zainteresować arcydzielną twórczością Jerzego Wasowskiego dzisiejszych dwudziestoparolatków, którzy już jego piosenek nie znają, jeżeli nie są studentami szkół teatralnych. Wykonawcy w.a.s.o.w.s.k.i.e.g.o. nie ukrywają, że zetknęli się z tym kompozytorem dopiero w Akademii Teatralnej. I nie ma w tym niczego dziwnego, urodzili się przecież w kilkanaście lat po jego śmierci.
Karolina Gwóźdż, Olga Lisiecka, Mary Pawłowska, Wojciech Melzer, Tomasz Osica i Mikołaj Śliwa nie naśladują mistrzowskich interpretacji Barbary Krafftówny, Kaliny Jędrusik, Ireny Kwiatkowskiej, Wiesława Gołasa czy innych pierwszych wykonawców tych piosenek. Niezależnie od oryginalnej aranżacji na sześć głosów mieszanych a cappella, walorem tego przedstawienia są interpretacje odzwierciedlające ich własne emocje. I to się czuje w każdej wykonywanej przez nich piosence.