Separatka Teatr Polski w Warszawie – recenzja

Separatka Teatr Polski w Warszawie – recenzja

Joanna Szczepkowska Separatka
Premiera 7 grudnia 2024 w Teatrze Polskim w Warszawie, w partnerstwie z Fundacją Joanny Szczepkowskiej na Rzecz Inicjatyw Artystycznych i Społecznych
Reżyseria –  Joanna Szczepkowska, która także jest pomysłodawczynią kostiumów
Występują: Dorota Landowska, Joanna Szczepkowska

Rzecz dzieje współcześnie w polskich realiach. Tytułowa separatka to jednoosobowa sala szpitalna. Dwóm kobietom o skrajnie odmiennych poglądach na wszystko: od światopoglądu po przyziemne zainteresowania (przez pomyłkę, a może i nie?) przydzielono tę samą jedynkę. Wyjaśnienie kłopotliwej sytuacji przeciąga się, bo nikt z personelu szpitalnego do nich nie przychodzi.

Separatka. Teatr Polski w Warszawie, w partnerstwie z Fundacją Joanny Szczepkowskiej na Rzecz Inicjatyw Artystycznych i Społecznych. Fot. Karolina Jóźwiak

Separatka w Teatrze Polskim w Warszawie. Joanna Szczepkowska i Dorota Landowska. Fot. Karolina Jóźwiak
Separatka w Teatrze Polskim w Warszawie. Na podstawie sztuki i w reżyserii Joanny Szczepkowskiej. Fot. Karolina Jóźwiak

Akcja Separatki trwa przez całe przedstawienie na łóżku szpitalnym. Fot. Karolina Jóźwiak

Sceną, na której rozgrywa się akcja całego przedstawienia jest łóżko szpitalne, z którego aktorki w ciągu bez mała dwugodzinnego spektaklu prawie wcale nie schodzą. To, dlaczego tego nie robią, jest wiarygodnie uzasadnione dramaturgicznie.
Cała sztuka ma same scenopisarskie zalety. Świetną dramaturgię i język. W tej mocno ograniczonej przestrzeni scenicznej bardzo wiele się wydarza. A sposób, w jaki bohaterki mówią, jakich używają słów, jak formułują zdania – ujawnia ich pochodzenie, wykształcenie, upodobania, a nawet charaktery. Ciekawość widza, co będzie dalej, cały czas rośnie.

Separatka. Teatr Polski w Warszawie. Joanna Szczepkowska, Dorota Landowska. Fot. Karolina Jóźwiak

To, że Joanna Szczepkowska i Dorota Landowska grają wyśmienicie jest oczywiste. W wypadku tej miary aktorek nie może być inaczej. Fot. Karolina Jóźwik
Zaczyna się zwyczajnie, od oczekiwania na rozwiązanie problemu. A że nikt z pracowników szpitala się nie pojawia, kobiety, chcąc nie chcąc, zaczynają ze sobą rozmawiać. Ich rozmowy dotyczą coraz to innych spraw i wydarzeń, które każdy z nas zna; czy to z mediów, czy ze swego najbliższego otoczenia.
W obu kobietach, jak w lustrze, odbija się nasza codzienność. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że każdy widz może w tym lustrze zobaczyć i swoje odbicie. Dialogi w Separatce są miejscami humorystyczne, nie raz można się szczerze roześmiać, niemniej, w swojej wymowie to poważna sztuka. O trudności, czy wręcz niemożności porozumienia się, kiedy trzeba ze sobą być i przetrwać…

Zakończenie, jak w każdym dobrym utworze literackim, jest zaskakujące. A w dodatku, aktualne do bólu. Jeszcze bardziej wzmaga ono dobre wrażenie, które widz już ma na długo przed końcem przedstawienia.

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl