Obłoki śmierci – Bolimów 1915 – recenzja

Obłoki śmierci – Bolimów 1915 – recenzja

Obłoki śmierci – Bolimów 1915 recenzja. Jest to fabularyzowany dokument o pierwszym w historii użyciu broni chemicznej na skalę masową. Pod Bolimowem zginęło niemal 100 tysięcy ludzi – żołnierzy i cywilów.
Ireneusz Skruczaj – reżyser i współscenarzysta tego filmu pochodzi z Bolimowa. Temat był mu znany, można powiedzieć, od zawsze. W Bolimowie o tym wydarzeniu się wie.
W powszechnej świadomości Polaków ono nie istnieje. W 1915 r. Polski nie było na mapie, a broń została użyta w starciu wojsk niemieckich z rosyjskimi. A przecież to też jest historia Polski. W obu armiach walczyli Polacy, zmuszeni do walki przeciwko sobie jako poborowi z zaborów niemieckiego i rosyjskiego. Pierwszy na świecie masowy atak bronią chemiczną nastąpił na terenie, na którym mieszkali Polacy. Bolimów leży między Łodzią a Warszawą, a dokładniej, między Łowiczem a Grodziskiem Mazowieckim.

Obłoki śmierci – Bolimów 1915 – fabularyzowany dokument Ireneusza Skruczaja

12 czerwca 1915 r. pod Bolimowem szturmujący żołnierze niemieccy przerywali atak, by udzielać pomocy duszącym się nieprzyjaciołom z armii rosyjskiej
Obłoki śmierci – Bolimów 1915 – fabularyzowany dokument o pierwszym w historii użyciu broni chemicznej. Fot. Seweryn Paczesny

Pirotechniczne efekty specjalne są dziełem Adama Dymeckiego – miłośnika historii i organizatora rekonstrukcji historycznych. Fot. Seweryn Paczesny

Ireneusz Skruczaj, z zawodu montażysta filmowy, do realizacji Obłoków śmierci przymierzał się od dawna. Wielokrotne próby zdobycia funduszy kończyły się fiaskiem. Ostatecznie zrealizował film w całości z prywatnych pieniędzy. Budżet zasiliła kampania crowdfundingowa. W sumie 251 donatorów. Znajomi Skruczaja z branży filmowej zgodzili się pracować za symboliczne honoraria, a nawet bez żadnego wynagrodzenia. W sukurs przyszły grupy rekonstrukcji historycznych, które miały mundury i broń z I wojny światowej, a przede wszystkim wiedzę na ten temat. Wzięły one udział w scenach batalistycznych. Okopy służące za scenografię wykopali młodzi mieszkańcy dzisiejszego Bolimowa.

Obłoki śmierci – Bolimów 1915 plakat
Reżyser prowadził kwerendę w archiwach na całym świecie. Do filmu weszły m.in. odnalezione przez niego w amerykańskich archiwach filmy z 1915 r., nakręcone w okopach pod Bolimowem i na dworcu kolejowym w Skierniewicach. Zostali na nich uwiecznieni autentyczni żołnierze armii rosyjskiej na niedługo przed hekatombą. W filmie usłyszymy też archiwalne relacje ostatnich świadków tamtych wydarzeń.
Od strony naukowej wypowiadają się: dr hab. Anna Zalewska – archeolog i historyk badająca pozostałości życia i śmierci w dawnych okopach oraz stan przemian krajobrazu pobitewnego w rejonie Rawki i Bzury (1914–2014); Stanisław Kaliński – ekspert w dziedzinie ataków chemicznych na wschodnim froncie I wojny światowej, członek zespołu naukowego Anny Zalewskiej; Wiesław Sokołowski – poeta zamieszkały w Skierniewicach, pionier zgłębiania i upowszechniania wiedzy o niemieckich atakach gazowych pod Bolimowem i dr inż. Maciej Śliwakowski – specjalista w zakresie broni chemicznej, były inspektor UNMOVIC w Iraku.

Zaletami dokumentu Ireneusza Skruczaja są konkretność i przejrzystość. Widz dowie się, jak doszło do powstania broni chemicznej; kim był Fritz Haber, który ją stworzył i dlaczego w ogóle pracował nad wykorzystaniem chemii w armii; jak przebiegały kolejne ataki, z których dopiero drugi i trzeci zebrały masowe, śmiertelne żniwo, co skrywa pod ziemią Puszcza Bolimowska…
Lektorem jest aktor – Mirosław Zbrojewicz

W fabularyzowanych sekwencjach w roli Habera wystąpił Jarosław Kostrzewa, jego żonę zagrała Agnieszka Palka.
W napisach końcowych wymienione są ataki bronią chemiczną w następnych wojnach, toczących się do naszych czasów, mimo podpisania w 1993 r. międzynarodowej Konwencji o zakazie broni chemicznej.
Przyznanie w 1918 r. Fritzowi Haberowi Nagrody Nobla (za syntezę amoniaku) już wówczas powinno budzić wątpliwości. A z dzisiejszej perspektywy to chichot historii.

Obłoki śmierci – Bolimów 1915
otrzymały przedpremierowo w 2020 r.: wyróżnienie na festiwalu Lubuskie Lato Filmowe za „pasję filmową i konsekwencję w odkrywaniu prawdy historycznej”; Nagrodę Publiczności na Festiwalu Mediów Człowiek w zagrożeniu w Łodzi oraz Nagrodę Specjalną Jury na Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce w Chicago.
To film, który trzeba zobaczyć.

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl