Marcin Masecki Starcie imperiów
Marcin Masecki Starcie imperiów
Marcin Masecki Starcie imperiów. Był to jeden z najbardziej oczekiwanych koncertów w ramach 11. Szalonych Dni Muzyki. Sala Moniuszki w Operze Narodowej wypełniła się do granic możliwości (kowidowych). Zajęte były wszystkie kondygnacje Sali Moniuszki z jaskółkami włącznie.
Marcin Masecki sięgnął po nieznany szerzej utwór Ludwiga van Beethovena Zwycięstwo Wellingtona, skomponowane na panharmonicon. Instrument ów skonstruował przyjaciel Beethovena, niemiecki inżynier i wynalazca Johann Nepomuk Mälzl. Panharmonicon imitował dźwięki prawie wszystkich instrumentów, a także rozmaite znane z życia odgłosy, m.in. wystrzały z broni palnej i armat, co kompozytor wykorzystał w utworze ku pamięci zwycięstwa Anglików nad Francuzami w bitwie pod Vitorią.
Marcin Masecki i Panharmonicon Orchestra. Szalone Dni Muzyki 2021. Fot. Serwis SV
Masecki opracował Zwycięstwo Wellingtona na zespół instrumentów dętych. Sam dyrygował wykonaniem, ale zanim to się stało, ze swoistym poczuciem humoru wprowadził słuchaczy w arkana tego dzieła. Ze swadą opowiadał też o relacji Beethoven – Mälzl. Wynalazca konstruował trąbki i inne urządzenia dla tracącego słuch kompozytora. Panowie się przyjaźnili, a potem poróżnili, bo Mälzl przywłaszczył sobie tę kompozycję; zaczął prezentować ją jako swoją, za co Beethoven wytoczył mu proces.
W drugiej części Masecki zagrał V koncert fortepianowy zwany Cesarskim, który również opracował na fortepian z towarzyszeniem instrumentów dętych. Cóż to było za wykonanie! Zagrał porywająco. A sposób, w jaki dyrygował, był jedyny w swoim rodzaju. Przyjmował na siedząco przeróżne (nie pozbawione wdzięku) pozy. Kiedy ręce były na klawiaturze odrywał nogi od podłogi…
Gdyby regulamin Szalonych Dni na to pozwalał, nie obyłoby się bez bisów. Masecki porwał całą widownię, która długo oklaskiwała go na stojąco.
Szalone Dni Muzyki 2021 – Apoteoza tańca