Kulej. Dwie strony medalu. Reżyseria i współautorstwo scenariusza – Xawery Żuławski. Scenariusz – Rafał Lipski.
Reżyseria walk bokserskich i koordynacja kaskaderska – Tomasz Krzemieniecki
Reżyser scen tańca – Maciej Zakliczyński
W rolach głównych: Tomasz Włosok – Jerzy Kulej, Michalina Olszańska – Helena Kulejowa, Tomasz Kot – pułkownik Sikorski, szef klubu sportowego „Gwardia”, Andrzej Chyra – Feliks Stamm, Bartosz Gelner – Wituś Kowalski i Konrad Eleryk – Aluś Koncewicz (koledzy Kuleja z półświatka), Monika Mikołajczak – bliska koleżanka Kulejów.
Drugi człon tytułu idealnie oddaje treść tego filmu, a zarazem złożoną osobowość, jaką był Jerzy Kulej. Jego kariera sportowa jest dobrze znana i do dziś pamiętana. Nie było drugiego takiego zawodnika w historii polskiego boksu. Ze 348 walk, które stoczył, zwyciężył w 317. Jako jedyny polski bokser zdobył dwukrotnie złoto olimpijskie. Był też dwa razy mistrzem Europy i ośmiokrotnym mistrzem Polski. Ani razu nie został znokautowany!
O życiu prywatnym Jerzego Kuleja dotychczas prawie nic nie było wiadomo. Zarówno, jeśli chodzi o pozytywy, jak i ciemne strony. Tylko ci, którzy go dobrze znali, wiedzą że był zawołanym tancerzem. Przyszłą żonę poznał właśnie na jednym z fajfów. W filmie jest dość długa sekwencja, w której Kulejowie tańczą jako jedyna para na parkiecie. Jest na co popatrzeć. Brawa dla aktorów i Macieja Zakliczyńskiego, który ułożył choreografię do tego tańca. Podobała mi się też scena na balu mistrzów sportu, gdzie wielu aktorów biorących w niej udział, tańczy do piosenki Zakochani są wśród nas z repertuaru Heleny Majdaniec – gwiazdy lat 60.
Fabuła filmu obejmuje lata 1964 – 1968 tj. od olimpiady w Tokio do olimpiady w Meksyku, na których Jerzy Kulej zdobył złoto. (Notabene, piosenka Zakochani są wśród nas z muzyką Jerzego Matuszkiewicza zajęła I miejsce w plebiscycie na radiową piosenkę miesiąca lutego 1965. Słowa uznania dla scenarzystów za rzetelność również w detalach).
Film powstał z inicjatywy Waldemara Kuleja – syna Jerzego. Scenarzysta Rafał Lipski odbył też rozmowy z wdową Heleną Kulejową. W znacznej części filmu oglądamy Jerzego Kuleja oczami jego żony, która na początku ich małżeństwa miała zgodne z rzeczywistością poczucie, że jest w cieniu swego męża i buntowała się przeciwko temu.
Jerzy Kulej nie był idealnym mężem ani ojcem. We wspomnieniach Waldemara Kuleja, Jerzy miewał dla żony i syna różne oblicza „Bywał miły, do rany przyłóż. Gdy popił, często stawał się bardzo brutalny”. Filmowy wizerunek nie pozostawia wątpliwości co do tego, że charakter miał porywczy.
Obok nieznanych dotąd faktów, walorem tego filmu jest bardzo dobre aktorstwo. Tomasz Włosok zagrał doskonale! W scenach na ringu zapewne przydało mu się to, że od 14 roku życia trenuje sporty walki. Ale nad powiększeniem masy mięśni musiał popracować. Przede wszystkim stworzył wiarygodny od strony psychologicznej portret Jerzego Kuleja.
Na niemniejsze pochwały zasługuje śliczna Michalina Olszańska w roli Heleny Kulejowej – postaci równorzędnej z bohaterem tytułowym. Andrzej Chyra jako „Papa” Stamm – świetny. Niezawodny Tomasz Kot wykreował pełnokrwistego pezetpeerowskiego aparatczyka.
A ostatnia sekwencja, na moje wyczucie, niejednej i niejednemu może wycisnąć łezkę…
Więcej zachęt do obejrzenia filmu Kulej. Druga strona medalu chyba już nie potrzeba?
Info i inne zdjęcia z planu po pierwszym klapsie, który padł jesienią 2023