Hi§tory Polska Opera Królewska – recenzja

Hi§tory Polska Opera Królewska – recenzja

Hi§tory – opera na podstawie nieukończonego tekstu Historii Witolda Gombrowicza
Muzyka i opracowanie libretta – Michał Dobrzyński
Reżyseria: Maciej Wojtyszko i Jakub Krofta
Kierownictwo muzyczne – Karol Szwech
Prapremiera 23 listopada 2024 w Polskiej Operze Królewskiej

Autobiograficzna, zaniechana przed ukończeniem Historia Witolda Gombrowicza jest poniekąd «preOperetką». W dorobku literackim Gombrowicza Operetka była ostatnia.

Hi§tory, fot. Karpati & Zarewicz, materiały Polskiej Opery Królewskiej
Iwona Lubowicz i Michał Sławecki, wcielając się jednocześnie w Witolda, mają ukazywać jego złożoną osobowość
Na stronie tytułowej manuskryptu Historii jest wpisany ręką Gombrowicza tytuł „Historia. Opereta”.
Rita Gombrowicz przekazała kopię rękopisu Historii Michałowi Dobrzyńskiemu, dając mu wolną rękę w wykorzystaniu. Nie bez powodu obdarzyła Dobrzyńskiego zaufaniem. Wcześniej, opracował on libretto i skomponował operę osnutą właśnie na Gombrowiczowskiej Operetce. Po prapremierze w Warszawskiej Operze Kameralnej w 2015 roku, Operetka Dobrzyńskiego – zyskując uznanie publiczności i recenzentów muzycznych oraz rekomendację Rity Gombrowicz – została wystawiona w Wiedniu. A dzięki transmisji ze stolicy Austrii, zrealizowanej przez telewizję ARTE w tłumaczeniu na pięć(!) języków, odniosła światowy sukces.

Michał Dobrzyński nie był pierwszym, który wziął na warsztat rękopis nieukończonej Historii. Przed nim pełną formę nadał Historii Konstanty „Kot” Jeleński, który posiłkował się zapiskami Gombrowicza, odnalezionymi po jego śmierci. Kierując się przy tym własnym zmysłem dramaturgicznym, „Kot” usunął kilka oryginalnych fragmentów Historii. Opracowany przez niego tekst wydrukowała paryska „Kultura”. Na jego podstawie, producencka firma MDJ zrealizowała na początku lat 2000. w Niemczech operę z muzyką Oscara Strasnoya – francusko-argentyńskiego kompozytora, dyrygenta i pianisty. Notabene, Gombrowicz zaczął pisać Historię w Argentynie.

Hi§tory, fot. Karpati & Zarewicz, materiały Polskiej Opery Królewskiej
Michał Sławecki i Joanna Freszel, która gra Albertynę – poprzedniczkę Albertynki z Operetki. Postać Albertyny w Hi§tory służy ukazaniu nieoczywistych relacji Witolda z kobietami.

 

Dobrzyński włączył do swego libretta niepublikowane dotąd fragmenty Historii, podporządkowując wybór i układ tekstów muzyce, którą miał ambicję dopowiedzieć to, czego w nieukończonym utworze Gombrowicza brakuje.
Zastosowany przez kompozytora i librecistę w jednej osobie zapis tytułu (ze znakiem paragrafu zastępującym literę „s”) ma być znakiem rozpoznawczym stworzonej przez niego opery, a zarazem nawiązywać do wieloznaczności Gombrowiczowskiej symboliki, obecnej również w Hi§tory. Główne symbole to: bose stopy, but i głos.

Akcja Hi§tory rozgrywa się na dwóch planach: w domu rodzinnym Witolda w czasach jego młodości i na arenie światowej polityki, decydującej o losie ludzkości. Sceny z obu planów przeplatają się ze sobą, a łącznikiem jest, oczywiście, Witold, który na tym drugim planie rozmawia z Piłsudskim, carem Mikołajem II, cesarzem Wilhelmem II. Do akcji wkraczają Rasputin i Wieniawa-Długoszowski.

Reżyserię tej opery, zamówionej przez Polską Operę Królewską i wpisującej się w rok Gombrowicza, dyrekcja POK powierzyła dwóm reżyserom: Maciejowi Wojtyszce – specjaliście od Gombrowicza i Jakubowi Krofcie. W programie do przedstawienia znajdujemy uzasadnienie podwójnej reżyserii: „W prawie każdej powieści Gombrowicza JEST DRUGI ON. W Ferdydurke to Miętus, w Trans-Atlantyku Gonzalo, w Kosmosie – Leon”.

Hi§tory, fot. Karpati & Zarewicz, materiały Polskiej Opery Królewskiej Robert Gierlach i Robert Szpręgiel

Hi§tory, fot. Karpati & Zarewicz, materiały Polskiej Opery Królewskiej
Robert Gierlach w jednym ze swoich pięciu i Robert Szpręgiel w jednym ze swoich czterech wcieleń w Hi§tory

Zdaniem Wojtyszki, Gombrowicz miał przeczucie katastrofy. A nieukończona, pisana na emigracji Historia jest przyczynkiem do lepszego zrozumienia jego dobrze dziś znanych powieści, dramatów i Dzienników. Reżyserzy w trakcie tworzenia spektaklu rozważali każdy pomysł inscenizacyjny pod kątem tego, czy będzie on – jak się wyraził Wojtyszko – zrozumiały dla całego świata.
Partytura zawiera sporo sprechgesangu (śpiewu mówionego). Arii tutaj nie ma.

Hi§tory, fot. Karpati & Zarewicz, materiały Polskiej Opery Królewskiej Scena finałowa, w której najdobitniej przemawia scenografia. Scenografię do przedstawienia stworzył Wojciech Stefaniak.

A jak to wypadło na scenie?

Nieobce Gombrowiczowi przeczucie katastrofy wyraża wyrwa w stiukowym suficie. W scenach z domu rodzinnego zwisa z niej efektowny, kryształowy żyrandol. W scenach „politycznych” parokrotnie są obok niej wyświetlane projekcje. Złowieszcze, stalowoczarne tumany pyłów (groźne chmury?) – kupuję, natomiast zdjęcie bomby, w moim odbiorze, jest nadmiarowym postawieniem kropki nad „i”.
Bez zastrzeżeń są kostiumy, zaprojektowane przez Dorotę Roqueplo. Patrzy się na nie z przyjemnością. Rodzinę Gombrowiczów i osoby z jej otoczenia, ta świetna kostiumografka ubrała w stylu mody pierwszej połowy XX wieku, a ubiory postaci historycznych przypominają autentyczne mundury np. mundur Piłsudskiego jest prawie taki sam.

Ze względu na sporo sprechgesangu śpiewacy mają duże pole do popisu aktorskiego, bodaj większe niż do wokalnego. Celuje w aktorskich interpretacjach (nie pierwszy zresztą już raz) uzdolniony w tym kierunku, obdarzony vis comica Robert Gierlach. W Hi§tory łatwo się o tym przekonać, obserwując jak Robert gra pięć różnych postaci (ojca Witolda, nauczyciela, cara Mikołaja, cesarza Wilhelma i Piłsudskiego).

Na pytanie; czy Michałowi Dobrzyńskiemu udało się wyrazić muzyką treści, których brakuje w niedokończonej Historii – każdy słuchacz musi już sam sobie odpowiedzieć. I to też zachęca do poznania tej opery.

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl