Galeria Sztuki XIX w. w Muzeum Narodowym w Warszawie (MNW) jest jedną z największych, stałych wystaw malarstwa polskiego. To ponad 300 prac najznakomitszych polskich malarzy i malarek reprezentujących rozmaite kierunki, style i szkoły. Boznańska, Bilińska, Matejko, Wyspiański, Siemiradzki, Malczewski, Chełmoński, bracia Gierymscy, Grottger, Simmler, Mehoffer, Witkiewicz i inni. Na wystawie są ich obrazy, które znamy z podręczników szkolnych, albumów czy ze znaczków pocztowych. Ja po raz pierwszy zobaczyłam Bociany i Babie lato Józefa Chełmońskiego właśnie na znaczkach. Nie zgadłabym wówczas, jak duże są te obrazy. Bociany mają bez mała dwa metry wysokości, Babie lato nie wiele mniej.
Perłą w koronie kolekcji jest Bitwa pod Grunwaldem Jana Matejki. Pamiętam jej konserwację (2010–2012) i ówczesny stan tego bodaj najbardziej znanego polskiego obrazu. Był bardzo zły. Konserwatorzy, których prace można było wtedy obserwować z bliska, dokonali cudu. Dziś to monumentalne płótno (426 x 987 cm) prezentuje się wspaniale.
Z takim samym zachwytem patrzyłam teraz na Żydówkę z pomarańczami Aleksandra Gierymskiego, której stan przed konserwacją też widziałam. Był opłakany. Ten zaginiony podczas II wojny światowej obraz, który pojawił w 2010 r. na aukcji w Niemczech i został wówczas odzyskany przez MNW, wygląda obecnie jak świeżo namalowany.
Sala Matejki, w której można podziwiać Bitwę pod Grunwaldem wymagała uzupełnienia, ponieważ MNW zwróciło Kazanie Skargi Zamkowi Królewskiemu w Warszawie. Na ścianie, którą zajmowało Kazanie wisi teraz pięć obrazów ulubionego ucznia Matejki – Maurycego Gottlieba. (Jego Autoportret w stroju polskiego szlachcica można od listopada 2021 oglądać w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin).
Świetne są teksty przy eksponatach. Zwracają uwagę na najistotniejsze elementy obrazu, jego technikę czy symbolikę. Niektóre (i to jest superciekawe) podają nieznane fakty dotyczące powstania dzieła, niekiedy nawet sensacyjne. Na przykład z infopodpisu pod portretem żony Jana Matejki w stroju ślubnym, dowiemy się nie tylko tego, że suknia sportretowanej Teodory Matejkowej jest wzorowana na kontuszu szlacheckim, ale także tego, że ów obraz jest repliką, ponieważ pierwszy został zniszczony przez żonę malarza w akcie zazdrości o siostrzenicę.
Z informacji pod Irysami Stanisława Wyspiańskiego dowiemy się, że artysta namalował je w okresie nasilającego się bólu powodowanego chorobą, na którą cierpiał od jej „złapania” do końca życia. Fiolet przeplata się tu z czernią.
Pastele i grafiki Wyspiańskiego, prawie 60 prac znajdujących się w zbiorach MNW, będą pokazywane rotacyjnie. Obecnie na ekspozycji znajdują się m.in. Chochoły, Dziewczynka gasząca świecę, trzy widoki z pracowni artysty na Kopiec Kościuszki, namalowane zimą o różnych porach dnia.
Podpis pod Dziwnym ogrodem Józefa Mehoffera wyjaśnia znaczenie obecnej na tym obrazie olbrzymiej jak z filmu Park jurajski ważki, która doczekała się frapujących interpretacji, opisanych w świetnej książce Joanny i Przemysława Barszczów Wielkie sekrety arcydzieł sztuki. Tymczasem autor obrazu widział w niej po prostu symbol słońca.
Ciekawostką jest gabinet miniatur. Niektóre są tak maleńkie, że trzeba je oglądać pod lupą. Lupy są dostępne na miejscu wraz z płynem dezynfekcyjnym. Wkrótce zostanie otwarty gabinet fotografii drugiej połowy XIX wieku i pierwszych dekad XX stulecia. Na ekspozycji znajdą się dagerotypy, odbitki na papierach fotograficznych, szklane negatywy i unikatowe prace wykonane w technikach szlachetnych.