Filończyk & Biel

Filończyk & Biel

Andrzej Filończyk – baryton, Michał Biel – fortepian
Laureaci 9. Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Stanisława Moniuszki w Warszawie w 2016 roku
Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, 20 listopada 2022

Andrzej Filończyk – baryton, Michał Biel – fortepian, Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie, 20 listopada 2022. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego

Andrzej Filończyk wygrał 9. Konkurs moniuszkowski w kategorii głosów męskich i otrzymał trzy pozaregulaminowe nagrody: dwie dla najlepszego polskiego głosu (im. Marii Fołtyn i im. Bogusława Kaczyńskiego) oraz im. Marcelli Sembrich-Kochańskiej dla najmłodszego finalisty (miał wówczas 22 lata); Michał Biel zdobył nagrodę dla wyróżniającego się młodego pianisty. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego

 

W ciągu sześciu lat, które upłynęły od tamtego konkursu, obaj młodzi artyści odnieśli imponujące sukcesy. Gdyby nie pandemia, Filończyk byłby po debiucie w Metropolitan Opera w Nowym Jorku; data przedstawienia w Met z jego udziałem została już wyznaczona. Ale ma za sobą występy: w Royal Opera House Covent Garden w Londynie, w Operze Paryskiej, w Teatro Real w Madrycie i w Gran Teatre del Liceu w Barcelonie, w Operze Bawarskiej w Monachium, w Operze Rzymskiej i w Teatro di San Carlo w Neapolu, na Festiwalu Rossiniego w Pesaro (ta lista jest jeszcze dłuższa). Na przełomie lutego i marca 2023 powróci do Covent Garden w roli Figara w Cyruliku sewilskim Rossiniego, którą w czerwcu br. olśnił publiczność tego teatru. Jeden ze spektakli będzie transmitowany do kin na całym świecie.
Biel, kojarzony ze wspólnymi występami z kontratenorem Jakubem Józefem Orlińskim, partneruje także innym śpiewakom, z którymi zdobywa nagrody w konkursach. Jako pianista korepetytor współpracuje z Wydziałem Sztuki Wokalnej w nowojorskiej Julliard School i Międzynarodową Akademią Meistersinger w Neumarkt w Bawarii. Od 2020 r. jest wykładowcą Akademii Operowej Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, której sam jest absolwentem. Andrzej Filończyk również był jej uczestnikiem.

Pomysłodawczynią pierwszego wspólnego występu obu artystów była Beata Klatka – dyrektor warszawskiego Konkursu moniuszkowskiego, która też koordynuje działalność Akademii Operowej Teatru Wielkiego – Opery Narodowej. Jest to osoba całym sercem oddana młodym, utalentowanym śpiewakom.
Na ten występ wielu warszawskich melomanów czekało z ciekawością, ja też. O sukcesach Andrzeja Filończyka wiedziałam, ale nie miałam okazji słyszeć go po Konkursie moniuszkowskim na żywo. Występ z Michałem Bielem w Studiu Koncertowym Polskiego Radia był jego pierwszym recitalem w Warszawie od tamtego czasu.

Andrzej Filończyk – baryton, Michał Biel – fortepian w Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie, 20.11.22. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego

Występ laureatów Konkursu moniuszkowskiego, którzy dziś święcą tryumfy na świecie, był zachętą dla wokalnych talentów do udziału w najbliższym 12. Konkursie, który odbędzie się w maju 2025 r. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego
Andrzej Filończyk i Michał Biel w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, 20.11.22. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego

Transmisja koncertu na platformie internetowej Polskiego Radia miała 906 wyświetleń. Internauci razem wzięci tworzyli więc całkiem sporą salę koncertową. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego

W pierwszej części koncertu artyści wykonali cykl pieśni miłosnych Dichterliebe Roberta Schumanna do poezji Henricha Heinego. Ten wybór nie dziwi, był to przecież koncert dwóch laureatów, a Dichterliebe daje pole do popisu zarówno śpiewakowi, jak i pianiście. Jak twierdzi Michał Biel, partia fortepianu jest równorzędna ze śpiewem, a w niektórych pieśniach wręcz nadrzędna.
Ja skupiłam się głównie na wokalu. Nie będę ukrywała, że nie zapamiętałam z Konkursu moniuszkowskiego barwy głosu Andrzeja Filończyka. Dopiero teraz się w nią wsłuchałam. Na własny użytek, nazywam ten rodzaj głosu „barytonem tenorowym”. Interpretacja tekstu w Dichterliebe była, jak dla mnie, za spokojna, nie dosłyszałam w niej żarliwości. Ale tu muszę się zastrzec, że nie znając niemieckiego, nie potrafię sprawiedliwie ocenić; czy stonowanie emocji było wadą tego wykonania, czy może właśnie zaletą?
W tym koncercie nie mogło zabraknąć utworów Stanisława Moniuszki. Rozpoczęła się od nich druga część. Najpierw usłyszeliśmy dwie pieśni – Złotą rybkęKozaka, a po nich popisową arię barytonową z Halki, czyli arię Janusza Skąd tu przybyła. Złota rybka i aria Janusza – ok, natomiast wykonanie Kozaka nie zadowoliło mnie. Tę pieśń mam w pamięci w interpretacjach basów i mocnych, głębokich barytonów, toteż głos Andrzeja Filończyka nie pasował mi do Kozaka. Ale też zaznaczam, że to moje, może odosobnione, wrażenie.
Po Moniuszce zaśpiewał arie z oper, z których jest znany i podziwiany na świecie: arię Riccarda z Purytan V. Belliniego Ah! per sempre, arię Malatesty z Don Pasquale G. Donizettiego Bella siccome un angelo, arię Pierrota z Die tote Stadt (Umarłego Miasta) A.W. Korngolda Mein Sehnen, mein Wähnen i cavatinę Figara z Cyrulika sewilskiego G. Rossiniego Largo al factotum. Wysłuchanie każdej było przyjemnością, ale zachwycił mnie dopiero arią Figara, którą zaśpiewał na koniec. To była kreacja wokalno-aktorska! Jak przypuszczam, w Covent Garden nikt nie miał wątpliwości co do transmisji do kin spektaklu z jego udziałem.

Andrzej Filończyk podczas recitalu w Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie, 20.11.22. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego

Andrzej Filończyk śpiewający na bis Karłowicza. Fot. Karpati&Zarewicz/z archiwum Konkursu moniuszkowskiego
Publiczność zgromadzona w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego – wśród której byli pedagodzy Akademii Operowej Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, jej absolwenci i obecni uczestnicy – zgotowała wykonawcom gorącą owację z okrzykami brawo.
Na bis usłyszeliśmy trzy pieśni Mieczysława Karłowicza do słów Kazimierza Przerwy-Tetmajera: Zawód op. 1 nr 4, Na spokojnym, ciemnym, morzu op. 3 nr 4 i Mów do mnie jeszcze op. 3 nr 1. W moim przypadku zachwyt rósł z pieśni na pieśń. To, czego brakowało mi w Dichterliebe, otrzymałam w pieśniach Karłowicza. Andrzej Filończyk zaśpiewał je z uczuciem i idealną dykcją; kunszt wokalny był tu rzeczą oczywistą.

Najbliższe występy Andrzeja Filończyka obejmują Covent Garden, Operę Paryską i Teatro di San Carlo w Neapolu.

Powiązane:
Akademia Operowa zaprasza – koncert 17 czerwca 2023

Wywiad z Andrzejem Filończykiem, lipiec 2023

Segregator Aliny Ert-Eberdt

realizacja: estinet.pl