„Apoteoza tańca” – tymi słowami Richard Wagner określił Beethovenowską VII symfonię A-dur, a jej finał nazwał „dionizyjskim świętem”. Beethoven wykorzystał w „siódmej” melodykę i rytmikę tańców ludowych. Skrajne części w całości oparł na motywach tanecznych.
Najbardziej znanym fragmentem utworu jest część druga w tempie allegretto o zgoła innym charakterze. To marsz żałobny. Bywał on używany w ścieżce dźwiękowej wielu filmów dokumentalnych, podbijając podniosły nastrój treści i obrazu.
Kompozytor zadedykował VII symfonię hrabiemu Moritzowi von Fries – współwłaścicielowi banku, miłośnikowi i mecenasowi sztuki. Poza Beethovenem, który poświęcił Friesowi jeszcze dwie sonaty skrzypcowe i kwintet smyczkowy, swoje utwory dedykowali mu też Haydn i Schubert.
Apoteoza tańca – taki tytuł nosił też jeden z koncertów w ramach Szalonych Dni Muzyki 2021. Sinfonię Varsovię poprowadził Alexander Liebreich, rodak Beethovena. Wykonanie VII symfonii poprzedziły wybrane przez niego fragmenty z 12 Kontredanse WoO. To była uczta muzyczna!
Alexander Liebreich dyrygował jeszcze Sinfonią Varsovią w koncercie finałowym festiwalu. Oprócz przebojowego Koncertu skrzypcowego D-dur Beethovena, którego solistką była Liya Petrova, zabrzmiał utwór współczesnego, holenderskiego kompozytora Louisa Andriessena The nine symphonies of Beethoven, czyli dziewięć symfonii Beethovena w jednym utworze. Niestety, na tym koncercie nie byłam, ale takiego rarytasu nie mogłam nie odnotować.